Ksiądz prałat Mieczysław Zawadzki
Kościół ks. Zawadzkiego

Krótka biografia ks. Mieczysława Zawadzkiego

Ks. Wincenty Mieczysław ZawadzkiWin­cen­ty Mie­czy­sław Za­wadz­ki uro­dzo­ny 22 stycz­nia 1894 ro­ku w Czę­sto­cho­wie – ksiądz ka­to­lic­ki, pra­łat, ka­no­nik ho­no­ro­wy ka­pi­tu­ły czę­sto­chow­skiej, wie­lo­let­ni pro­boszcz pa­ra­fii św. Trój­cy w Bę­dzi­nie w la­tach 1937-1970. Zmarł 11 czerw­ca 1975 ro­ku w Bę­dzi­nie.

W 1909 ro­ku wstą­pił do Se­mi­na­rium Du­chow­ne­go we Wło­cław­ku. Na ka­pła­na zo­stał wy­świę­co­ny w 1916 ro­ku w wie­ku 22 lat. 10 wrze­śnia 1937 ro­ku otrzy­mał no­mi­na­cję na ad­mi­ni­stra­to­ra pa­ra­fii w Bę­dzi­nie, a 30 kwiet­nia 1938 ro­ku, zo­stał mia­no­wa­ny jej pro­bosz­czem. Pa­ra­fią tą kie­ro­wał aż do grud­nia 1970 ro­ku.

W no­cy z ósme­go na dzie­wią­te­go wrze­śnia 1939 ro­ku ura­to­wał gru­pę Ży­dów oby­wa­te­li mia­sta Bę­dzi­na ucie­ka­ją­cych przed Niem­ca­mi, otwie­ra­jąc przed ni­mi bra­my ogro­du ko­ściel­ne­go na Gó­rze Zam­ko­wej, oraz da­jąc im schro­nie­nie.

List ks. Zawadzkiego wydrukowany w jednej z izrael­skich gazet (fot. archiwum kościoła św. Trójcy).

Za czyn ten zo­stał w 1989 ro­ku po­śmiert­nie odz­na­czo­ny izra­el­skim me­da­lem Sprawiedliwy wśród Na­ro­dów Świa­ta. Już na po­cząt­ku lat sześć­dzie­sią­tych dwu­dzie­ste­go wie­ku ks. Mie­czy­sław Za­wadz­ki pro­wa­dzi ko­re­spon­den­cję z me­dia­mi w Izra­elu. Ks. Za­wadz­ki otrzy­mu­je książ­kę „Me­mo­riał do Gmi­ny Wy­zna­nio­wej Ży­dow­skiej w Bę­dzi­nie” z de­dy­ka­cją re­dak­to­rów. W 1964 ro­ku do­sta­je z Izra­ela za­pro­sze­nie do Je­ro­zo­li­my w ce­lu uho­no­ro­wa­nia ty­tu­łem Spra­wie­dli­we­go wśród Na­ro­dów Świa­ta i za­sa­dze­nia sym­bo­licz­ne­go drzew­ka. Mi­mo sta­rań nie otrzy­mu­je jed­nak pasz­por­tu. W 1967 ro­ku do ks. Za­wadz­kiego do­cie­ra list z Mont­re­alu z po­dzię­ko­wa­nia­mi od As­so­cia­tion Of Za­glem­bie Jews Of Mont­re­al oraz dy­plom uzna­nia wy­da­ny przez Ży­dow­ski Fun­dusz Na­ro­do­wy.

Ksiądz Mieczysław Zawadzki – msza (fot. archiwum parafii św. Trójcy w Będzinie).

W 1952 ro­ku licz­ba wier­nych w pa­ra­fii św. Trój­cy do­cho­dzi­ła do trzy­dzie­stu ty­się­cy osób. Z te­go wzglę­du 14 sierp­nia wła­dze die­ce­zjal­ne zle­ci­ły stwo­rze­nie na Ma­ło­bą­dzu no­wej pa­ra­fii. Wła­dze mia­sta od­mó­wi­ły wy­ra­że­nie zgo­dy na jej utwo­rze­nie. W 1957 ro­ku sy­tu­acja sta­ła się na ty­le na­glą­cym pro­ble­mem, że ksiądz Mie­czy­sław Za­wadz­ki nie oglą­da­jąc się na pro­te­sty władz wy­dał 13 pa­ździer­ni­ka de­kret po­wo­łu­ją­cy no­wą pa­ra­fię.

Pierw­szym ko­ściel­nym ad­mi­ni­stra­to­rem no­wej pa­ra­fii św. Jana Chrzciciela zo­stał ks. Zyg­munt Za­bor­ski. Mi­mo to wła­dze mia­sta nie ustę­po­wa­ły i po­mi­mo prze­ka­za­nia przez ks. Za­wadz­kie­go ko­ściel­ne­go te­re­nu pod bu­do­wę no­we­go ko­ścio­ła, nie uda­ło się uzy­skać zgo­dy na je­go bu­do­wę. W 1958 ro­ku no­wym pro­bosz­czem pa­ra­fii św. Ja­na Chrzci­cie­la zo­stał ks. Wa­cław Wi­ciń­ski, któ­re­mu uda­ło się z po­mo­cą pa­ra­fian i de­cy­zji ks. Za­wadz­kie­go, aby co nie­dziel­na ta­ca z ko­ścio­ła św. Trój­cy szła na ce­le bu­do­wy no­we­go ko­ścio­ła, zbu­do­wać pro­wi­zo­rycz­ną ka­pli­cę. Zgo­dę na bu­do­wę tr­wa­łe­go ko­ścio­ła uzy­ska­no w 1983 ro­ku.

Ks. Mieczysław Zawadzki podczas zabawy z pieskiem (fot. archiwum Barbary Otrębskiej).

Ksiądz Mie­czy­sław Za­wadz­ki pod­czas spra­wo­wa­nia funk­cji pro­bosz­cza pa­ra­fii św. Trój­cy za­przy­jaź­nił się z wie­lo­ma bę­dziń­ski­mi ro­dzi­na­mi. Swo­ich przy­ja­ciół i zna­jo­mych za­pra­szał na po­ga­węd­ki oraz na ulu­bio­ne­go bry­dża. Ko­chał zwie­rzę­ta więc na ple­ba­ni za­wsze miesz­ka­ły ja­kieś psy. Ksiądz Za­wadz­ki ja­ko pierw­szy mu­siał roz­po­cząć sta­ra­nia o od­szko­do­wa­nia za szko­dy gór­ni­cze, któ­re spo­wo­do­wa­ły pęk­nię­cia ścian ko­ścio­ła.

Grób ks. Mieczysława Zawadzkiego (fot. Grzesiek)3 grud­nia 1970 ro­ku ks. Mie­czy­sław Za­wadz­ki prze­szedł na eme­ry­tu­rę. Je­go na­stęp­cą na sta­no­wi­sku pro­bosz­cza zo­stał ks. Wa­cław Wi­ciń­ski. Bę­dąc na eme­ry­tu­rze ks. pra­łat Za­wadz­ki wciąż przyj­mu­je pa­ra­fian w swo­im ga­bi­ne­cie. Słu­ży im ra­dą i cie­płym sło­wem. Nadra­bia za­le­gło­ści w nie­miec­kim i an­giel­skim. Je­śli mo­że, je­ździ do ope­ry w By­to­miu.

Odsłonięcie i poświęcenie tablicy pamiątkowej ks. Mieczysława Zawadzkiego (fot. archiwum Michała Skarżyńskiego).

Ks. Za­wadz­ki po­cho­wa­ny jest na sta­rym cmen­ta­rzu pa­ra­fial­nym na Gór­ce Zam­ko­wej w Bę­dzi­nie. Ku je­go czci pierw­sze­go wrze­śnia 1993 ro­ku od­sło­nię­to i po­świę­co­no ta­bli­cę pa­miąt­ko­wą ufun­do­wa­ną przez bę­dziń­skich Ży­dów. W uroczy­sto­ściach uczest­ni­czy­li m.in. Je­an-Ma­rie Lu­sti­ger, bi­skup Adam Śmi­giel­ski, ksiądz Wa­cław Wi­ciń­ski, Arieh Ben-Tov i pre­zy­dent Bę­dzi­na Ma­rian Ra­czyń­ski. W dniu 27 ma­ja 2008 ro­ku imię księ­dza pra­ła­ta Mie­czy­sła­wa Za­wadz­kie­go otrzy­mał plac przy ko­ście­le św. Trój­cy w Bę­dzi­nie.

Spalenie synagogi w Będzinie

Zdjęcie płonącej synagogi.

Wy­da­rze­nia te opi­sał ksiądz Mie­czy­sław Za­wadz­ki w Kro­ni­ce Rzym­sko­ka­to­lic­kiej Pa­ra­fii św. Trój­cy w Bę­dzi­nie.

(…) Sły­chać by­ło znów de­to­na­cje i strasz­li­we krzy­ki – to Niem­cy mor­do­wa­li Ży­dów. Ogień roz­sze­rzał się. Niem­cy szli od do­mu do do­mu, od boż­ni­cy aż do uli­cy Bocz­nej, sys­te­ma­tycz­nie pod­pa­la­jąc do­my. Wy­pę­dza­jąc miesz­kań­ców wrzu­ca­li gra­na­ty za­pa­la­ją­ce i dom sta­wał w pło­mie­niach. (…) By­li­śmy prze­ko­na­ni, że Niemcy chcą spa­lić i znisz­czyć ca­ły Bę­dzin. (…) Po­mię­dzy ka­mie­ni­ca­mi, wi­dzia­łem z ogro­du uwi­ja­ją­cych się Niem­ców. (…) Roz­legł się huk – to Niem­cy wrzu­ci­li gra­nat za­pa­la­ją­cy do wi­ka­riat­ki. Sta­nę­ła ona po chwi­li w ogniu, a wszy­scy miesz­kań­cy wi­ka­riat­ki przy­by­li na ple­ba­nię. Co­raz wię­cej by­ło strza­łów, co­raz wię­cej do­mów się pa­li­ło. Ży­dzi wy­pę­dze­ni ze swych do­mów, bi­ci, mor­do­wa­ni, po­czę­li ucie­kać w stro­nę ko­ścio­ła, za­ję­li ca­łą ulicz­kę od wi­ka­riat­ki aż po bra­mę ple­ba­ni, la­men­tu­jąc i wo­ła­jąc ra­tun­ku. Nie za­sta­na­wia­łem się ani chwi­li, po­bie­głem do nich, uspo­ko­iłem ich, a po­tem otwo­rzy­łem wła­sno­ręcz­nie bra­my i po­pro­wa­dzi­łem ich spo­koj­nie na Gó­rę zam­ko­wą, gdzie już nic im nie gro­zi­ło. Po­żar do­mów ży­dow­skich sta­wał się co­raz po­tęż­niej­szy; po­wstał wiatr, któ­ry pę­dził sno­py iskier, ka­wał­ki pło­ną­cej pa­py na ko­ściół i na ple­ba­nię. (…) Ko­ło po­łu­dnia roz­legł się dzwo­nek. (…) Prze­że­gna­łem się i spo­koj­nie wy­sze­dłem do przed­po­ko­ju. Stał tam ja­kiś umun­du­ro­wa­ny Nie­miec, ofi­cer wraz z tłu­ma­czem. Na mo­je py­ta­nie cze­go so­bie ży­czą, tłu­macz mi po­wie­dział, że po­trze­bu­ją gro­bu dla 42 lu­dzi, któ­rzy zo­sta­li roz­strze­la­ni po­nie­waż pa­li­li Bę­dzin. (…)

Tablica ufundowana przez będzińskich Żydów

Otóż jak Niem­cy za­czę­li pa­lić boż­ni­cę, do­my ży­dow­skie i pol­skie, to że­by w ja­ki­kol­wiek spo­sób wy­tłu­ma­czyć swo­ją bez­za­sad­ną zbrod­nię nisz­cze­nia mia­sta, prze­pro­wa­dzi­li sza­tań­ski plan: z do­mów mia­sta za­czę­li ścią­gać śpią­cych miesz­kań­ców, w tym nie tyl­ko do­ro­słych męż­czyzn ale i star­ców i ma­łych chłop­ców w licz­bie 42 osób i przy­wle­kli ich pod sta­ro­stwo. Spi­sa­li ich ge­ne­ra­lia a po ja­kichś dwóch go­dzi­nach wy­szli ofi­ce­ro­wie nie­miec­cy i tłu­macz prze­czy­tał im pa­pier, że to wła­śnie oni, bie­da­cy wy­cią­gnię­ci z łó­żek w no­cy, po­czę­li pa­lić i ra­bo­wać do­my ży­dow­skie. Oczy­wi­ście za­czę­li pro­te­sto­wać, że oni by­li w do­mu, że spa­li, że oni nic o tym nie wie­dzą. Więc tłu­macz im po­wie­dział:

— To, wi­dzi­cie, bę­dzie tyl­ko ta­ki pro­to­kół; nic Wam za to nie bę­dzie; pod­pisz­cie ten pa­pier a bę­dziecie wol­ni!

Nie­szczę­śni pod­pi­sa­li, a wte­dy Niem­cy pod­pro­wa­dzi­li ich pod mur i wszyst­kich roz­strze­la­li.

Źró­dła: Wi­ki­pe­dia, stro­na pa­ra­fii św. Trój­cy w Bę­dzi­nie www.pa­ra­fia.be­dzin.pl oraz książ­ka An­ny Ma­li­now­skiej „Dru­ga stro­na lu­stra”. Sto­wa­rzy­sze­nie Ra­tuj­my Ko­ściół na Gór­ce, Bę­dzin 2011. Ks. Ma­rian Du­da „Pa­triar­cha bę­dziń­ski Ks. Win­cen­ty Mie­czy­sław Za­wadz­ki 1894–1975”. Sto­wa­rzy­sze­nie Ra­tuj­my Ko­ściół na Gór­ce, Bę­dzin 2016.

Wersja na telefony komórkowe
Ksiądz Zawadzki